poniedziałek, 11 kwietnia 2022

kwiecień 2022r IMIENINY W KAMPERZE SOPOT - WYSPA SOBIESZOWSKA

 Sopot 

Po pracy czas wyruszyć w drogę. Jedziemy tylko we dwoje, nie licząc oczywiście Kamperusia naszego misia towarzysza podróży. Droga do Sopotu bezproblemowa. Zaparkowaliśmy bardzo blisko Molo oraz słynnego Monciaka, Krzywego Domu. Była to świetna miejscówka pod hotelem Radisson Blue oczywiście za free. 

Sopot

Wieczorny spacer po Sopocie, romantyczny spacer po sopockim odremontowanym Molo. 






Kolacja w uroczej gruzińskiej knajpce - spróbowałam Chinkali - gruzińskich pierożków - pan kelner nawet instruował jak je się je. 



Wyspa Sobieszowska

Do Sobieszowa dotarliśmy nowym mostem otworzonym w 100  rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. Wcześniej był tu tylko most pontonowy. 

Most do Sobieszowa 

Spacer po Sobieszowie, zakupy w wędzarni.


Zaparkowaliśmy pod Starą Willą Forstera około 100m do morza. Ciszę i spokój tego miejsca w ciągu dnia zakłóca jednak ruch samochodów, ale w noc była zupełna cisza. 


Niedaleko wspaniały hotel - mnóstwo gości. Plaża nad Zatoką Gdańską bardzo szeroka, ale to też już Żuławy Wiślane. Szykujemy się na nocne szukanie bursztynu - mamy nawet zakupione wcześniej latarki UV. W ciągu dnia spacery po plaży i po lesie. Dużo przyjemnych  kilometrów w nogach. Potem wspaniały deser zjedzony w kamperze z niedalekiej hotelowej restauracji. 




Po mojej małej drzemce- ja uwielbiam spać w kamperze - ruszamy. Chodzimy po nocnej plaży, na początku do tego pomysłu jestem sceptycznie nastawiona ale muszę przyznać, że adrenalina była bo udało nam się naprawdę znaleźć troszkę bursztynu. Byliśmy bardzo zadowoleni, to była świetna przygoda. Bursztyn naprawdę świeci na żółto w świetle UV i bardzo się odróżnia od innych kamieni. W drodze  powrotnej do kampera zobaczyliśmy też pięknie oświetlony zbiornik wodny Kazimierz, który podobno od wiosny(maj) można zwiedzać, gdy my byliśmy był zamknięty. 






Bardzo dobrze nam się spało przy śpiewie ptaków. Rano śniadanie, potem  jedziemy do Gdańska, tam odwiedzamy koleżankę. Potem był plan zjedzenia obiadu w Gdańsku, ale wszędzie gdzie mieliśmy ochotę zajrzeć były ogromne kolejki, nie chciało nam się czekać. Wróciliśmy do domu.