Nantes
W tym mieście zaplanowaliśmy sobie kilka dni na campingu, który znajduje się w mieście, obok linii tramwajowej. Jednak nasz plan musi ulec modyfikacji - na campingu jest brak miejsc tego dnia. Możemy przyjechać dopiero za dwa dni. Rezerwujemy miejsce online i płacimy przez Internet.
Postanawiamy jednak, że jedziemy wcześniej do Nantes i na jedną noc znajdziemy sobie miejsce.
Tutaj w weekend cała komunikacja jest darmowa i chcemy to wykorzystać. Chcemy intensywnie zwiedzać w weekend, a kolejne dni odpoczywać już na campingu.
Zwiedzanie zaczynamy od Muzeum Verne 'a, które znajduje się w XIX wiecznym budynku. Stoi na wzniesieniu u brzegu rzeki Loary. Muzeum bardzo ciekawe prezentuje rękopisy książek, notatki, ilustracje, przedmioty i wiele innych przybliżające codzienną pracę autora wielu niesamowitych książek. Dla nas odwiedzenie tego muzeum było bardzo niesamowite też z powodu tego, że podczas naszej tegorocznej wakacyjnej podróży byliśmy również
w Amiens, gdzie Juliusz Verne mieszkał.
Potem poszliśmy niedaleko do Le Jardin extraordinaise z pięknym wodospadem i śliczną roślinnością.
Płyniemy tramwajem wodnym czyli Navibusem do Trentemoult do dawnej woski rybackiej nad Loarą. Słynie ona z barwnych trzypiętrowych domów krytych czerwoną dachówką.
Kolej na Machines de I'lle de Nantes czyli fantastyczny świat mechanicznych zwierząt. Stworzyła to miejsce dwójka zapalonych inżynierów na terenach dawnej stoczni. Konstrukcje ogromnej wielkości zwierząt, największe wrażenie zrobił na nas mechaniczny ogromny słoń. Przewozi on nawet chętnych na swoim grzbiecie. W Internecie można również przeczytać o karuzeli Le Carrousel de Mondes ale ona nas rozczarowała. Na terenie parku jest też warsztat gdzie można podpatrzeć jak powstają kolejne zwierzęta.
Na przejażdżkę słoniem trzeba się wcześniej zapisać, jak jesteśmy jest już brak miejsc. Dalej ruszamy pod Memorial de I'Abolition de I' Esclavage - pomnik zniesienia niewolnictwa. Robi on piorunujące wrażenie, jego część jest w podziemiach, gdzie jeszcze są fragmenty murów z tamtych strasznych czasów. W tym mieście to ważny pomnik ponieważ w XVIII Nantes było największym we Francji ośrodkiem handlu niewolnikami. Pomnik upamiętnia zniesienie tego procederu, umieszczono 2000 szklanych tabliczek z nazwami miejsc handlu niewolnikami i statków, które wypływały z Nantes.
Włóczyliśmy się dalej po mieście trafiliśmy do Cours Cambronne, na plac Graslin, na plac Royale oraz do niesamowicie pięknego pod względem architektonicznym Le Passage Pommeraye.
Zbliżał się już wieczór, potem zakupy w Centre Commercial Paradis i udajemy się na miejsce noclegu.
Kolejnego dnia podjechaliśmy na camping a nasza parcela jeszcze nie była gotowa.
Zostawiamy campera i tramwajem jedziemy do centrum.
Dzisiaj zwiedzanie zaczynamy od Feydeau potem Place du Bouffay , kawiarnia La Pilori była zamknięta.
Naszym kolejnym celem jest Chateau des Dacs de Bretagne - Zamek Książąt Bretanii.
Stoi w samym centrum miasta. Zamek jest ładny, ale we Francji jest wiele innych piękniejszych Zamków od tego. W środku jest muzeum historii Nantes.
Podziwiamy Zamek z dziedzińca, wchodzimy również na mury miejskie gdzie podziwiamy wieżę La Tour Lu - tak to te słynne ciasteczka firmy LU
Dalej do Jardin I'lle de Versaille znów cudowna roślinność, potem do Ogrodu Botanicznego. Tam świetny interaktywny park dla całej rodziny.
Okazuje się, że Katedra św. Piotra i Pawła w Nantes należy do najdłużej wznoszonych świątyń we Francji. Jej budowa trwała 400 lat. Katedry jednak nie można było zwiedzać.
Na koniec zostawiamy sobie zobaczenie i wejście do słynnej ptasiej kawiarni - baru Le Nid ale ten lokal jest obecnie zupełnie zamknięty.
Wracamy tramwajem do naszego campera na camping. Miejsce bardzo fajne, zadbane ale do super tanich nie należy. My mamy parcelę premium, tylko taka była dostępna. Jest tu nawet osobne pomieszczenie gospodarcze tylko do naszej dyspozycji ze zlewem z bieżącą wodą, dużą lodówką z zamrażalnikiem, grill na węgiel drzewny, ale my używamy własnego gazowego. Są też leżaki, parasol przeciwsłoneczny, ława ze stolikiem. Całe miejsce otoczone żywopłotem.
Kolejny dzień spędzamy na campingu, basen jest tutaj nie bezpośrednio na campingu, tylko trzeba do niego kawałek dojść, jest to trochę kłopotliwe ale dla gości campingu wejście jest darmowe. Nasz starszy syn spełnił też swoje jedno z marzeń. Chciał pójść do kina we Francji - udało się. Thor po angielsku z francuskimi napisami okazuje się dobrym wyborem. Co ciekawe obok siebie znajdują się dwa kina i oba mają chętnych widzów. Żeby móc kupić coś z baru typu popcorn trzeba najpierw okazać bilet do kina.
Na campingu w określony dzień tygodnia odbył się festyn ze straganami, ale bez zachwytu.