Morlaix
Odkryliśmy piękne bretońskie miasteczko w stylu renesansowym. Odnaleźliśmy domy pondalezów pochodzące z XVI wieku. Po mieście chodzi się stromymi uliczkami, kamiennymi schodkami. Piękny majestatyczny most.
Jedziemy do Roscoff, tutaj rozczarowanie kompletnie nie ma gdzie zaparkować, nawet na płatnym parkingu. W całym miasteczku nie udaje nam się znaleźć wolnego miejsca - jesteśmy zdziwieni bo to środek tygodnia nie weekend. Zrezygnowani jedziemy dalej, trasa prowadzi przez pola i ładne zadbane bretońskie wioseczki. Mamy ochotę na ciasto do kawy, okazuje się, że nie możemy natrafić na sklep, aż w końcu udaje nam się kupić tartę z truskawkami.
Lanildut
Jedziemy na camping do Lanildut - miejsce wybrane zupełnie przypadkiem. Sam camping malutki, cichutki, bez atrakcji, ale z bardzo dobrą ceną. Instalujemy się na campingu. Kolejnego dnia jest plan popłynięcia na wyspę Quisseland - jednak nic z tego nie wyszło bo spóźniliśmy się na prom. Zrobiliśmy sobie kilkukilometrowy spacer.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz