Ponterson
Po genialnym noclegu nad brzegiem kanału La Manche okazuje się, że mamy pęknięcie u dołu szyby - cóż naprawimy po powrocie do domu. Ruszamy dalej zatrzymujemy się żeby zrobić obiad i mamy odwiedziny gości. Jest to też miejsce z pięknym widokiem na Saint Michel. Kierujemy się w stronę campingu ale na tym co sobie upatrzyliśmy wcześniej brak miejsc. Trafiamy na inny camping w Ponterson.
Zostajemy na campingu upał jest niemiłosierny. Basen, siedzenie pod wiatrakiem - takie są nasze patenty na tę gorączkę dochodzącą do prawie 40 stopni. Nasz młodszy syn robi własną grę i w nią gramy. W nocy jest tak gorąco, że nie daje się spać - szukamy w Internecie jak się schłodzić. Chyba nikt nie śpi, ludzie wychodzą na zewnątrz, są kolejki do pryszniców - nikt nie może zasnąć. Na campingu jest dość dużo mrówek, ale radzimy sobie z nimi bez stosowania środków chemicznych. Po prostu umieszczamy 4 nogi naszego stołu na talerzykach z wodą - przecież mrówki nie umieją pływać.


Rano po nieprzespanej z upału nocy ( nie mamy póki co klimy) decydujemy się ,że jedziemy na wycieczkę.
Vitre
Tutaj po przyjeździe zaczyna padać. To nie jest duże miasto, ale ma jeden z największych Zamków średniowiecznych we Francji.

Fougeres
Miasto, które zauroczyło nas od pierwszego wejrzenia. Zamek zrobił na nas piorunujące wrażenie, choć żeby zobaczyć go w całej okazałości trzeba trochę się wspiąć w górę pięknymi uliczkami jak ze średniowiecza.
Samo miasteczko również urocze, było w nim bardzo mało turystów. Włóczyliśmy się pięknymi uliczkami podziwiając kamienne domy. Widzieliśmy też piękny kościół Saint - Leonard. Widzieliśmy też słynne w tym miasteczku domy szachulcowe pochodzące z XVI w.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz