sobota, 31 lipca 2021

lipiec 2021r WADOWICE - ZATOR(ENERGYLANDIA) - USTROŃ-BIELSKO BIAŁA

 Wadowice 

Wjeżdżamy do Wadowic, zwiedzmy a raczej oglądamy kościół. Na , każdym kroku czuć tam ducha "naszego papieża". W samych Wadowicach skusiliśmy się na słynne kremówki. 
"... A po maturze chodziliśmy na kremówki ..." to jedno zdanie wypowiedziane zareklamowało kremówki z Wadowic. 


Zator - Energylandia

Nie mówiąc nic naszym dzieciom pojechaliśmy do Energylandii - radość przeogromna, zdziwienie na twarzy. Obok tego parku rozrywki jest camper plac z dostępem do wody i prądu. Tutaj wszyscy jesteśmy dziećmi. Bawimy się, śmiejemy, zabawy jest co niemiara. Fajnie jest patrzeć na wesołych, radosnych i roześmianych ludzi. W parku spędzamy ponad 10 godzin - tu bardzo szybko płynnie czas. 








Kolejnego dnia Park Rozrywki w Zatorze na bis. Korzystamy najwięcej z nowej wodnej strefy. Jest wspaniale, dzieciaki a my z nimi bawimy się świetnie. 



Z Zatoru wyjeżdżamy bardzo późno, zbliża się 22.00, mamy do przejechania około 50 km. Zajechaliśmy na stację aby zatankować. Tankujemy kampera do pełna, przychodzi do płacenia, a tu jakaś  awaria nie działa terminal. W tej wiosce okazuje się, że jest jeden bankomat. Super, ale okazuje się, że jest zepsuty. Trudna sytuacja, robi się już 23.00, a my nie mamy jak zapłacić. Wpadam na pomysł, że zapłacimy robiąc przelew na konto. Udało się, możemy odjechać. 

Ustroń

Docieramy do Ustronia. Nocka choć krótka mija bardzo spokojnie. Jemy śniadanie i szykujemy się aby odwieźć jednego z synów na obóz harcerski. Okazuje się, że nie jest on jedynym uczestnikiem obozu, którego Rodzice przywieźli własnym transportem, ale nikt nie przyjechał kamperem. Zostawiamy go w dobrych rękach i jedziemy do Bielska Białej. 

Bielsko - Biała

Na zwiedzanie tego startego śląskiego miasteczka wystarczyło nam pół dnia. Spacerowaliśmy po bielskiej starówce, odwiedziliśmy bielski Syjon - stare uliczki z kamienicami, chyba jeszcze z przed wojny. Kamienice piękne, ale bardzo zaniedbane. Poczytaliśmy też o Marii Koterbskiej - spędziła w Bielsku Białej całe życie. a ze swoim mężem żyli razem 80lat - niesamowite. 
Odwiedziliśmy również Bolka i Lolka, Reksia oraz Baltazara Gąbkę i inne postacie 
z kultowych bajek naszego dzieciństwa. 
Zjedliśmy pyzy drożdżowe na parze z jagodami w podobno słynnym barze "Pierożek"
Zobaczyliśmy też jedyny w Polsce pomnik Marcina Lutra. Okazuje się, że przed wojną co trzeci mieszkaniec Bielska był wyznania luterańskiego. Ciekawe co się stało z tymi ludźmi, bo obecni mieszkańcy Bielska to raczej nie luteranie, choć nie wiem. 





















  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz